Zbrodnia w Ihrowicy – Boże Narodzenie 1944 roku, które stało się tragedią

24 grudnia 1944 roku w Ihrowicy na Podolu doszło do jednej z najbardziej tragicznych zbrodni dokonanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na Polakach. W wigilię Bożego Narodzenia miejscowość stała się świadkiem brutalnej napaści, której celem była eksterminacja polskich mieszkańców w ramach czystek etnicznych na Kresach Wschodnich.
Tło wydarzeń
Ihrowica, niewielka wieś na Podolu, była miejscem, gdzie od wieków obok siebie żyli Polacy i Ukraińcy. Jednak w okresie II wojny światowej napięcia etniczne, podsycane przez działania nacjonalistycznych ugrupowań, doprowadziły do tragicznych konsekwencji. Oddziały UPA, prowadząc politykę tzw. „antypolskiej akcji,” dążyły do usunięcia polskiej ludności z tych terenów.
Zbliżające się święta Bożego Narodzenia miały być dla mieszkańców czasem nadziei i pokoju. Jednak tej nocy spokój został brutalnie przerwany.
Przebieg wydarzeń i relacje ocalałych
Wieczorem 24 grudnia oddziały UPA, wspierane przez lokalnych współpracowników, zaatakowały Ihrowicę. Atak rozpoczął się od podpalenia zabudowań. W ogniu stanęły domy i budynki gospodarcze, a mieszkańcy, zmuszeni do ucieczki, byli wyłapywani i mordowani. Zbrodniarze używali broni palnej, siekier i innych narzędzi, by dokonać masakry.
Według dostępnych relacji, ofiary były mordowane w brutalny sposób, nie oszczędzano kobiet, dzieci ani osób starszych. Wielu mieszkańców zginęło w płomieniach swoich domów, które zostały podpalone, a inni, próbując uciec, byli wyłapywani i zabijani na polach wokół wsi. Atak był przeprowadzony z bezwzględną brutalnością, pozostawiając po sobie spalone zabudowania i niewyobrażalny dramat ocalałych.
Relacje świadków pozwalają odtworzyć dramat tamtych wydarzeń i losów tych, którzy przetrwali. Józefa Rawska, wówczas 4-letnia dziewczynka, wspominała płonące domy i krzyki dochodzące zewsząd: „Ukrywaliśmy się w piwnicy, modląc się o ocalenie. Moja mama nieustannie szeptała modlitwy.”
Krystyna Rybaczek opowiadała o tym, jak jej matka podczas każdej Wigilii wspominała masakrę w Ihrowicy: „To, co widziała tej nocy, pozostawiło ślad na jej całym życiu. Nigdy nie mogła zapomnieć.”
Jan Dąbrowski, który jako 12-latek przeżył atak, wspominał dramatyczną ucieczkę przez pola: „Biegliśmy w ciemnościach, kryjąc się w śniegu. Z daleka widziałem płonący dom sąsiadów, a krzyki ofiar rozdzierały ciszę nocy. Strach był nie do opisania.”
Maria Kowal, której udało się przeżyć dzięki pomocy sąsiada Ukraińca, mówiła: „Zabrał nas do swojej stodoły i ukrył w sianie. Ryzykował życie, ale dzięki niemu ja i moje dzieci przeżyliśmy. Nigdy nie zapomnę tego aktu odwagi.”
Skutki zbrodni
Szacuje się, że w wyniku zbrodni w Ihrowicy zginęło kilkadziesiąt osób. Wieś została niemal całkowicie zniszczona, a ci, którzy przeżyli, zostali zmuszeni do ucieczki. Zbrodnia w Ihrowicy jest jednym z wielu przykładów tragicznych wydarzeń na Kresach Wschodnich, gdzie tysiące Polaków padło ofiarą czystek etnicznych.
Pamięć o tragedii
Po wojnie wielu mieszkańców Ihrowicy osiedliło się w Polsce, zabierając ze sobą wspomnienia o tej tragicznej nocy. Współcześnie pamięć o zbrodni jest pielęgnowana przez rodziny ofiar oraz organizacje historyczne. Dzięki relacjom ocalałych, oraz pracy historyków możemy dokumentować te wydarzenia i przekazywać ich historię kolejnym pokoleniom.
Źródło: Jan Białowąs: „Krwawa Podolska Wigilia w Ihrowicy w 1944 roku”