„Rezydencja diabła” – film, który zapoczątkował kino grozy w 1896 roku

Rezydencja Diabła

24 grudnia 1896 roku światło dzienne ujrzał film, który zrewolucjonizował wyobrażenie o możliwościach kina – „Rezydencja diabła” (fr. Le Manoir du diable), znany także jako The Haunted Castle lub The Devil’s Castle. Wyreżyserowany przez Georges’a Mélièsa, film ten uważany jest za pierwszy horror w historii kinematografii. Choć jego celem było wywołanie raczej rozbawienia i zdumienia niż strachu, to jego diabelska tematyka i postacie uczyniły go prekursorskim dziełem gatunku.

Niesamowite efekty specjalne i magia Mélièsa

„Rezydencja diabła” to zaledwie trzy i pół minuty filmowej magii. Produkcja zachwycała widzów nie tylko tematyką, ale także innowacyjnymi efektami specjalnymi, które były niezwykle zaawansowane jak na końcówkę XIX wieku. W jednej ze scen widzimy transformację człowieka w nietoperza – motyw, który sprawił, że film bywa określany jako pierwszy obraz o wampirach!

Méliès, który zaczynał jako iluzjonista, wykorzystał swoje doświadczenie sceniczne, aby stworzyć iluzje na ekranie. Przekształcenia postaci, teleportacje i nagłe pojawianie się zjaw były możliwe dzięki prostym, ale sprytnie zastosowanym technikom montażu i zatrzymywania kamery.

Diabeł w ogrodzie – kulisy produkcji

Film powstał w ogrodzie posiadłości Mélièsa w Montreuil, na przedmieściach Paryża. Scenografia, choć malowana ręcznie, doskonale oddawała klimat średniowiecznego zamczyska. W produkcji brała udział Jehanne d’Alcy, późniejsza żona Mélièsa, która wcieliła się w postać wyłaniającej się z kotła kobiety. Rolę Diabła przypisuje się Julesowi-Eugène Legrisowi, magikowi związanym z paryskim Théâtre Robert-Houdin.

Film odnaleziony po niemal stuleciu

Przez dziesięciolecia film uznawano za zaginiony. Dopiero w 1988 roku kopię odnaleziono w Nowozelandzkim Archiwum Filmowym. Wyobraźcie sobie: ponad 90 lat przeleżał zapomniany, zanim ponownie ujrzał światło dzienne!

Kino jako widowisko – pierwsze reakcje widzów

W czasach swojej premiery „Rezydencja diabła” była czymś więcej niż tylko filmem. To było widowisko! Publiczność śmiała się i dziwiła, zachwycając się pomysłowością Mélièsa. Choć film nie straszył, to połączenie diabelskich postaci, szkieletów i innych nadprzyrodzonych zjawisk wyznaczyło drogę dla przyszłych horrorów.