Kazik Graba-Łęcki. Powstanie Warszawskie zapisane w wierszu matki
Miał tylko 15 lat, gdy zginął z rąk esesmanów. Nie zdążył dorosnąć, ale zdążył stanąć do walki o wolność – z odwagą, której nie powstydziłby się żaden dorosły. Kazik Graba-Łęcki to jedno z tych powstańczych imion, o których nie wolno zapomnieć.
Syn wiceprezydenta, chłopiec z Saskiej Kępy
Kazik przyszedł na świat 27 października 1928 roku. Jego ojciec, Wacław Graba-Łęcki – lekarz i legionista – został w latach 30. wiceprezydentem Warszawy, zaproszonym do tej funkcji przez Stefana Starzyńskiego. Rodzina mieszkała najpierw w Krynicy, a potem – już w Warszawie – na Saskiej Kępie, przy ul. Nobla 7. Wybuch wojny zastał ich w Nałęczowie. Ojciec przedostał się przez Rumunię do Europy Zachodniej, a matka z dziećmi wróciła do stolicy w sierpniu 1940 roku.
Kazik był najstarszym z trójki rodzeństwa. Miał dwie siostry: Ludmiłę i Hannę. Ta druga zginęła we wrześniu 1944 roku, gdy sowieckie pociski artyleryjskie spadły na Saską Kępę. Rodzina Graba-Łęckich zapłaciła za wojnę ogromną cenę – stracili dzieci, młodość, dom i spokojne życie. Ojciec, który służył później jako lekarz wojskowy w Anglii, zmarł w 1975 roku. Nigdy nie pogodził się ze stratą dzieci.
Z Ochoty do Pęcic
Kazik dołączył do Armii Krajowej jako bardzo młody chłopak – trafił do IV Obwodu „Grzymała” (Ochota), do plutonu 400. Jego zadaniem było m.in. łącznictwo i pomoc medyczna. Gdy 1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, ruszył z oddziałem z Ochoty. Chcieli przebić się do Lasów Chojnowskich. Nie udało się. Już następnego dnia, 2 sierpnia, zostali otoczeni przez Niemców w okolicach Pęcic. Kazik trafił do niewoli i został rozstrzelany – miał 15 lat.
„Zazdroszczą mi inne matki…”
Po wojnie, 3 maja 1946 roku, odbył się jego pogrzeb. Spoczął na Starych Powązkach, w grobie rodzinnym Rettingerów i Graba-Łęckich (kw. 188 rz. III). W czerwcu, podczas kolejnych prac przy mogile, odnaleziono w niej wiersz – poruszający zapis bólu jego matki, Jadwigi Graba-Łęckiej, która była lekarką pediatrą. Ten krótki utwór, mówi więcej niż niejedna książka historyczna:
„Zazdroszczą mi inne matki, mój Boże…
Że Cię synku na cmentarzu położę,
Że Cię jeszcze raz przeżegnam w Twej trumnie
I że teraz jakbyś znowu był u mnie…
Wśród gromady całej dzieci-żołnierzy,
Co cichutko tak, bez trumny tu leżą,
Pośród wielkiej tej powstańczej mogiły
Odnalazłam Cię, synuśku, synuśku mój miły…”
Dziś grób Kazika nie wyróżnia się niczym szczególnym – ale dla tych, którzy znają jego historię, to jedno z najważniejszych miejsc pamięci o młodych powstańcach. O tych, którzy nie zdążyli dorosnąć, a mimo to zapisali się w historii. Kazik był jednym z nich. I zostanie w naszej pamięci na zawsze.
