Gillette i jego porcelanowe miasto. Utopia zasilana wodospadem Niagara
Dla jednych – wynalazca maszynki do golenia, dla innych – wizjoner, który chciał przeorganizować świat. King Camp Gillette wierzył, że technologia i energia z Niagary mogą stworzyć jedno doskonałe miasto dla 60 milionów ludzi. Czy była to śmiała utopia, czy raczej przestroga?
Maszynka, która podbiła świat
28 września 1901 roku w Bostonie powstała firma, której nazwa do dziś kojarzy się z codziennym goleniem – Gillette. Jej założyciel, King Camp Gillette wpadł na pomysł prosty, ale genialny: maszynka z wymiennymi ostrzami. Dzięki temu mężczyźni nie musieli już ostrzyć brzytew – wystarczyło wymienić zużyte ostrze. To właśnie ta innowacja uczyniła go jednym z najbardziej rozpoznawalnych wynalazców początku XX wieku.
Jednak Gillette nie był tylko twórcą maszynki. Był też marzycielem i wizjonerem, który wierzył, że technologia może zmienić całe społeczeństwo.
Metropolis – porcelanowe miasto przyszłości
W 1894 roku Gillette wydał książkę The Human Drift, w której przedstawił śmiały plan stworzenia jednego gigantycznego miasta dla wszystkich Amerykanów. Nazwał je Metropolis.
Wizja robiła wrażenie:
- 60 milionów mieszkańców miało zamieszkać w cylindrycznych, lśniących wieżach,
- wszystkie budynki i chodniki miały być pokryte białą porcelaną, symbolizującą czystość i nowoczesność,
- życie w mieście miało się toczyć na trzech poziomach – podziemia dla infrastruktury, nad nimi transport, a na górze – przestrzeń mieszkalna i społeczna,
- całe Metropolis miało być zasilane energią z wodospadu Niagara.
Gillette uważał, że Niagara jest idealnym miejscem na takie przedsięwzięcie, a którym naturalna moc wodospadu miała napędzać całe społeczeństwo.
Utopia bez konkurencji
W centrum jego wizji znajdowała się United Company – jedno publiczne przedsiębiorstwo, które miało kontrolować produkcję i dystrybucję wszystkiego. Koniec z konkurencją, reklamą i marnotrawstwem. Zamiast wielu rywalizujących firm – jeden wspólny system dla wszystkich obywateli.
Gillette wierzył, że taki model wyeliminuje biedę i konflikty, a społeczeństwo będzie mogło skupić się na harmonijnym życiu.
Od Tesli do Muska – echa marzeń Gillette’a
Choć jego pomysł wydawał się fantastyczny, wcale nie był całkowicie oderwany od rzeczywistości. W tych samych latach Nikola Tesla i George Westinghouse budowali elektrownie wodne na Niagarze, wykorzystując prąd zmienny. Gillette widział w tym przyszłość i postanowił pójść o krok dalej – stworzyć całe miasto zasilane czystą energią.
Ponad sto lat później, w pobliżu Buffalo, powstała Gigafactory 2 Elona Muska, która miała być symbolem rewolucji energetycznej. I choć jej rzeczywistość okazała się daleka od ideału, podobieństwa są uderzające:
- wizja centralizacji produkcji,
- marzenia o energii odnawialnej,
- obietnice zmiany świata.
- Różnica? Gillette marzył o wspólnym dobrobycie, Musk – o prywatnym imperium.
Powrót do rzeczywistości
Metropolis nigdy nie powstało. Gillette zbił fortunę na maszynkach do golenia, ale stracił ją w czasie krachu giełdowego w 1929 roku. Zmarł w 1932, a jego porcelanowe miasto pozostało jedynie na kartach książek i w wyobraźni.
Historia Gillette’a to opowieść o człowieku, który chciał zmienić nie tylko sposób golenia, ale cały świat. Dziś, gdy zmagamy się z kryzysem klimatycznym, pytania, które stawiał ponad sto lat temu, wciąż brzmią aktualnie:
- Czy możemy zbudować miasta oparte na czystej energii?
- Czy potrafimy połączyć postęp technologiczny z dobrem społeczeństwa?
- I czy utopie sprzed wieku mogą być inspiracją dla naszej przyszłości?
