Strażnik Szczepan Ławniczak – bohater pierwszych godzin wojny

Strażnik Szczepan Ławniczak
Szczepan Ławniczak

Kiedy 1 września 1939 roku o świcie Niemcy uderzyli na Polskę, nie tylko Westerplatte i Wieluń stały się miejscem krwawych wydarzeń. Także w niewielkich wielkopolskich miejscowościach trwały dramatyczne walki. W Zelgniewie, niedaleko Piły, broniła się placówka Straży Granicznej. Wśród jej obrońców był strażnik Szczepan Ławniczak – doświadczony funkcjonariusz, weteran I wojny światowej i długoletni żołnierz graniczny.

To właśnie on, ramię w ramię ze starszym strażnikiem Antonim Łobodą, jako pierwszy odparł atak niemieckich żołnierzy. Serią z karabinu skutecznie zatrzymali agresorów wchodzących do wsi. Jednak przewaga wroga rosła z każdą chwilą, a sytuacja obrońców stawała się coraz trudniejsza.

📌 Bohater z Zelgniewa – starszy strażnik Antoni Łoboda

Antoni Łoboda (ur. 14 listopada 1894 r. w Łobżenicy – zm. 28 marca 1940 r. w Bydgoszczy) był wieloletnim funkcjonariuszem Straży Granicznej i weteranem I wojny światowej. Służył m.in. w Straży Celnej w Łobżonce, a następnie w Straży Granicznej w Zelgniewie, gdzie w 1938 r. awansował do stopnia starszego strażnika.

1 września 1939 r., wspólnie ze strażnikiem Szczepanem Ławniczakiem, skutecznie odparł pierwszy atak niemieckich żołnierzy na Zelgniewo. Gdy przewaga wroga zmusiła załogę do odwrotu, Łoboda zdołał wycofać się z placówki.

Kilka miesięcy później został aresztowany przez Gestapo. Niemiecki sąd specjalny w Bydgoszczy skazał go na śmierć pod sfabrykowanym zarzutem zabójstwa niemieckich żołnierzy. 28 marca 1940 r. Łoboda został rozstrzelany – był ofiarą tzw. „mordu sądowego”.

Dziś spoczywa na Cmentarzu Bohaterów w Bydgoszczy. Jego historia to symbol wierności służbie i tragicznego losu polskich strażników granicznych w pierwszych miesiącach okupacji.

Od frontu zachodniego do Straży Granicznej

Szczepan Ławniczak urodził się 22 grudnia 1895 roku w Niemieczkowie koło Obornik. W młodości pracował w Szamotułach, a w 1915 roku został wcielony do armii niemieckiej. Walczył na froncie wschodnim i zachodnim, gdzie dwukrotnie został ranny. Za odwagę otrzymał Krzyż Żelazny II klasy. Po wojnie wrócił do Polski i w 1920 roku wstąpił do Wojska Polskiego. Kilka miesięcy później rozpoczął służbę w Straży Celnej, a od 1928 roku, w Straży Granicznej.

Przez kolejne lata pełnił obowiązki na różnych posterunkach, m.in. w Brodnej i Zelgniewie. Był ceniony przez przełożonych jako spokojny, obowiązkowy, inteligentny i świetnie wyszkolony funkcjonariusz. W 1935 roku awansował na zastępcę kierownika placówki. Do wybuchu wojny służył właśnie w Zelgniewie.

Ostatnia walka

W nocy z 31 sierpnia na 1 września Niemcy rozpoczęli ataki dywersyjne na polskie placówki w regionie. Placówka w Zelgniewie znalazła się w ogniu walki – podpalono gospodarstwa i zaatakowano urząd pocztowy. Szczepan Ławniczak walczył na pierwszej linii, skutecznie odpierając pierwsze szturmy.

O świcie dowódca placówki nakazał wycofanie się. Ławniczak ruszył w kierunku Wysokiej, lecz wpadł w zasadzkę przygotowaną przez niemieckich mieszkańców wsi. Według relacji został zamordowany siekierą przez braci Bechtloff. Jego ciało złożono na cmentarzu parafialnym w Śmiłowie, obok poległego tej samej nocy kaprala Piotra Konieczki.

Pamięć o bohaterze

Szczepan Ławniczak zostawił żonę Mariannę i trójkę dzieci. Dziś spoczywa na wspólnej kwaterze z Konieczką – dwoma pierwszymi ofiarami wojny w Wielkopolsce. Choć przez lata pamięć o nim była ograniczona do lokalnych wspomnień, jego historia stanowi świadectwo bohaterstwa zwykłych ludzi, którzy w pierwszych godzinach wojny nie wahali się stawić oporu agresorowi.

Przewijanie do góry